Nie tak dawno zakończyła się awantura związana z likwidacją warzyniaka na Placu Piastowskim. Obiecano nam, chojniczanom, że powstanie tam inny warzywniak, tymczasem mamy już prawie lato, a żadnej inwestycji na Placu Piastowskim związanej z budową warzywniaka nie widać.
Dlaczego więc tak naciskano na remont Placu Piastowskiemu, który stał się kolejnym chojnickim, płatnym, parkingiem? Czy mieszkańcy nie mają prawa kupować świeżych warzyw i owoców od lokalnych rolników i hodowców? Czy jesteśmy przez władze lokalne skazani na produkty z międzynarodowych sieci handlowych? Czy nie mamy prawa do bezpośredniego kontaktu i wymiany handlowej z lokalnymi przedsiębiorcami?
Czy przez takie działania, jak likwidacja warzywniaka na Placu Piastowskim mamy rozumieć hasło Burmistrza Chojnic "Gospodarz, nie polityk"?
Dlaczego inwestor, którego tak promowało i zachwalało Miasto, nie poczynił dotąd kroków zmierzających do budowy zapowiadanego warzywniaka? Plac Piastowski tętnił życiem i mieszkańcy byli zadowoleni z faktu, że mogą kupować warzywa i owoce od lokalnych producentów, dziś to miejsce, to betonowa i płatna przestrzeń.
Przeciwko likwidacji tego targowiska wystąpił między innymi Zarząd Samorządu Mieszkańców Osiedla nr 10.
W mediach o sprawie: http://chojnice24.pl/artykul/20963/ostatni-dzien-targowiska-na-pl-piastowskim/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz