czwartek, 9 listopada 2017

Jaka opozycja?

Z trudem chojnicka opozycja w Radzie Miejskiej, czyli PChS wydostaje się spod myśli "osób trzecich", w tym sensie, że Brunka chwalący się realizacją takich postulatów jak likwidacja jednego ze stanowisk wiceburmistrzowskich, to był oryginalnie już pomysł, który moglibyśmy przypisywać deutowi w Radzi Miejskiej Andrzej Dolny - Marcin Wenta. Ale kto by pamiętał, prawda? A kto by pamiętał, że to i ja postulowałem jako członek PChS likwidację tego zbędnego rzeczywiście stanowiska. Nie jednak o licytację nad autorstwem mi chodzi, ale o ocenę tego, jak opozycja prezentuje się w sensie ideowym i programowym. 

Jak stwierdziłem wyżej, opozycja z trudem wychodzi z koncepcji dawno powstałych i powoli bardzo krystalizuje swój, może w jakimś zakresie, własny program ideowy - i program działania. Pozytywnym tego przykładem jest na pewno Bieg dla Niepodległej. 

Ostatnio jeden z działaczy PChS, Kamil Kaczmarek, którego zaprosiłem do PChS, a i też człowiek, który wielokrotnie rozmawiał ze mną o arcanach działalności publicznej w Chojnicach zarzucił mi na tablicy Facebook kłamstwa, łgarstwa, itd. Nie sprecyzował niestety o co chodzi, więc miało to dla mnie wydźwięk dość kabaretowy. Niemniej takie zarzuty niepoparte dowodami pozwoliły mi na stworzenie prywatnego aktu oskarżenia o pomówienie wobec Kamila Kaczmarka, który być może w niedługim czasie trafi do Sądu Rejonowego w Chojnicach. Skoro Kaczmarek nie potrafi publicznie wyjaśnić podstaw swych oskarżeń to może sąd będzie odpowiednim miejscem dla niego do rozwinięcia myśli. Opozycja rzucająca niczym nie podparte oskarżenia, to opozycja zła. Nie wiem dlaczego Kaczmarek wyobraża soebie, że będzie mnie bezkarnie atakował, ale moja pozycja nie pozwala mi na przejście wobec takich oskarżeń bez reakcji. 

Jaka opozycja? Właśnie. To jest przestrzeń na którą odpowiadając będę działał wypełniając przestrzeń publiczną inicjatywami, szczególnie w kontekście rozwiązań instytucjonalnych i propozycji aktów prawa miejscowego - bo takiej opozycji w Chojnicach nie mamy. Nie mamy w Chojnicach opozycji merytorycznej, a jedynie uszczypliwą i nieporadną - acz mimo tego potrzebną, bo monitorującą władzę. Na scenie jednak jest miejsce też dla podmiotu realizującego poważniejsze zadania w sferze publicznej. 

12 komentarzy:

  1. Marcin, te twoje groźby o oskarżenie Kamila o pomówienie brzmią tak samo niepoważnie jak żądania Mariusza Brunki by sprowadzić do Chojnic jakich niechciany we Francji pomnik! Zastanów się nad twoją bezmyślną groźbą bezproduktywnego procesu karnego, szczególnie z uwzględnieniem twojego doświadczenia z procesem karnym jaki wytoczył ci 2 lata temu Arek.

    Czy chcesz zaprezentować się jako pieniacz tak jak Arek?

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie wiem, zastanowię się. Kamil Kaczmarek nie wyjaśnił o co mu dokładnie chodziło i jak na razie to Kamil Kaczmarek zapieniaczył na moim Facebooku. Mam pełne podstawy do złożenia prywatnego aktu oskarżenia, ale zastanowię się, czy warto mi nobilitować oficjalnym sporem sądowym Kamila Kaczmarka.

    OdpowiedzUsuń
  3. Koalicja z burmistrzem, to i podobne standardy zachowania. Ciekawe, czy Finster wyciągnie wnioski z tej sytuacji. Mam nadzieję, że tak. Dzisiaj się klepiemy po plecach, jutro procesujemy. Zależy jak Panu Wałdochowi czapka stanie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie, zależy jak się zachowujemy w sferze publicznej, klimat i humor nie ma znaczenia. Nie złożę tego pozwu, ale mam nadzieję, że Kamil Kaczmarek będzie precyzował swoje myśli bez pustych oskarżeń. W moich oczach zdyskredytował się do tego stopnia, że nie chce nawet z tym człowiekiem rozmawiać. Zresztą Kamil Kaczmarek ma bardzo specyficzne podejście do kontaktów ze mną - kiedy poszukiwał ścieżek wejścia w życie społeczne Chojnic to dzwonił do mnie, a potem byłem na jego liście numerów blokowanych. Kiedy Brunka nie mówił prawdy o działaniach Zientkowskiego jeszcze jako członka PChS, to Kaczmarek nie zająknął się w tej sprawie. Nie ufam Kaczmarkowi i tyle, wiele razy broniłem jego postaw w sferze publicznej, bo uważałem, że pomimo przesuwania granic pewnych zachowań nadal warto go wspierać za pewne dążenia, ale nie warto, bo to uzurpacja nie poparta żadnymi rzeczywistymi osiągnięciami. Natomiast cieszy mnie to, że Kaczmarek próbuje jakie własne inicjatywy kreować. Podsumuję to tak: niech każdy idzie swoją drogą. Ja do niczego Kaczmarka nie potrzebuję, a swoją opinię o nim mam już od dawna, atakami publicznymi na mnie tylko ją potwierdził.

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie mam żadnej koalicji z Burmistrzem. Otworzyłem się jedynie na rozmowę i współdziałanie - jeśli uda się wykreować projekty dla Chojnic.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Panie Marcinie, to Pan tak twierdzi. Ludzie po laurce Finstera w "Chojniczanienie" mają prawo myśleć inaczej.

      Usuń
    2. "Ludzie" - zawsze będą snuli swoje teorie, wiem co robię i jakie są cele. Niewiele mnie obchodzi, co powiedzą "ludzie". Ponadto, nie mam wpływu na to, kto co o mnie pisze.

      Usuń
    3. No to dla siebie Pan kandyduje, czy dla ludzi - społeczeństwa Chojnic? Powinno Panu zależeć. Myśląc tak jak teraz, przypomina mi Pan Finstera. On też za bardzo się nie przejmuje co ludzie powiedzą i robi swoje. Potem tylko dorabia do tego historię. Tak jak mówiłem. Zmiana obozu, zmiana myślenia.

      Usuń
  6. Nie pajacuj z tymi czczymi pogróżkami. Już raz pozwałeś Zientkowskiego, kiedy ten wykazał, że jesteś kłamcą. I co? Znowu chcesz narobić sobie wstydu?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zientkowsiemu po prostu odpuściłem, po bezskutecznej mediacji, stwierdziłem zwyczajnie, że z takim osobnikiem jakikolwiek kontakt jest nie tylko stratą czasu, ale i obrazą dla mojej godności.

      Usuń
    2. Doszły mnie słuchy, że znów kłamiesz na mój temat i rzeczywiście. Zatem: Marcin, nie kłam. Nie oszukuj się. Nie odpuściłeś Zientkowskiemu - odpuściłeś sobie, kiedy to po nieudanej mediacji (która odbywała się na twoją prośbę)zrozumiałeś, że jesteś łgarzem i zrobiłeś z siebie idiotę rzucając butnie "zawalczę z tym urzędnikiem o moje dobre imię". Nie masz dobrego imienia. Nie masz godności. Zabrakło ci nawet odwagi, żeby stawić się w sądzie na rozprawie z twojego powództwa. Zwyczajnie podkuliłeś ogon i uciekłeś. Oboje wiemy jak było. Kogo chcesz oszukać? P. Zientkowski

      Usuń
  7. Oczywiście, że opuściłem Zientkowskiemu, bo zrobiło mi się żal kogoś kto w obecności mediatora, na mediacji, wyzywa mnie od kretynów. To najlepszy dowód na to, że ktoś nie wie po co jest mediacja. Tacy ludzie nie zasługują na minimum mojej uwagi...i czasu.

    OdpowiedzUsuń