Obserwuję tę psychozę pod tytułem Hot Challenge, która doprowadza do zbiorowej błazenady - policjantów, którzy na dziedzińcu komend i zakładów karnych robią pompki, albo włodarzy, którzy w wymiętych dresach cedują w rytmie tłuczonego garnka peany pochwalne ku chwale dokonań własnych klientelistycznych układów.
Dokąd zmierzamy? Co mamy na celu? Warto zadawać sobie tak proste pytania, zanim po raz kolejny wpadniemy w owczy pęd i zaczniemy się zajmować czymś, do czego nie jesteśmy powołani. Branie udziału w zbiorowych idiotyzmach typu wylewanie sobie wody z lodem na głowę, albo imitowanie rapu przez ludzi, którzy nie potrafią poprawnie wyśpiewać do - re - mi - fa - sol - la - si - do jest swoistym znakiem zidiocenia sfery publicznej. Elementem trywializacji dyskursu publicznego i odsuwania tego co ważne w cień tego, co nieważne.
Do jutra można zgłaszać listy z poparciem występiania publicznego dla osób, które chcą podjąć krytykę raportu o stanie Gminy Miejskiej Chojnice, ciekawym, ile osób się zgłosi? Otóż, najprawdopodobniej, 0. Tam, gdzie wymagany jest rzeczywisty wysiłek i zaangażowanie, nie ma psychozy tłumu, bo psychoza karmi się głupotą, która jest siostrą nicnierobienia indywidualnego.
Smutne jest obserwowanie jak osoby, które winny nieść dumnie autorytet wykonywanej władzy, robią z siebie klaunów zbiorowej psychozy. Każdy z niby nobliwych włodarzy i polityków, który brał udział w Hot16Challenge, mógł z łatwością wpłacić swe pieniądze na pomoc dla personelu medycznego bez wystawiania się na publiczne pośmiewisko.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz