W trakcie dzisiejszej debaty w Radio Gdańsk, stałem się obiektem szczególnej uwagi dla działaczy Polska 2050 Hołowni oraz dla działacza Nowej Lewicy. Nie dość, że panowie nie zrozumieli moich wywodów i imputowali mi rzeczy o których nie tylko nie mówiłem, ale nawet nie myślałem, to jeszcze postawili mi pytania rodem z lewackiej fantasmagorii.
Marek Rutka z Nowej Lewicy, zapytał mnie o to, jak ja się czuję w jednym środowisku z Januszem Korwin Mikke. Cytując mi jakieś wypowiedzi JKM, oczywiście kompromitujące JKM. Rutka chciał widocznie, żebym brał odpowiedzialność za słowa i myśli innego dorosłego człowieka, co jest przecież dość charakterystyczne dla lewicy.
Zatem zapytałem Pana Marka Rutkę, jak on się czuje w jednym obozie z Mao i Stalinem. Odpowiedzi nie usłyszałem, a przecież to ojcowie ideologiczni Nowej Lewicy (starej, przeszłej i teraźniejszej lewicy).
Takie debaty udowadniają mi jedno. Jak Polacy oddadzą sprawy państwa w ręce lewicy, która więcej się przejmuje tym, że ktoś ma depresję, a kto inny idzie do znachora, niż tym, że jest po prostu drogo i ludzie nie mają za co żyć, a świat płonie, to literalnie jest po nas. Podobnie jest w przypadku PO i PiS. Debata z udziałem przedstawicieli tych ugrupowań sprowadza się do słuchania i obserwowania jak "kocioł przywala garnkowi".
Dlatego 15 października, głosujcie mądrze i wyrzućcie POPiS do śmietnika. Nie skuście się jednak na ofertę lewicy, bo ta buja w obłokach i odmętach własnych fascynacji i wyobrażeń, czując zewsząd opresję - szczególnie silną na ich zdrowy rozsądek, który zresztą dawno zatracili.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz