wtorek, 24 maja 2011

PO prawdzie KONFERENCJA (nie) naukowa

Młodzi Demokraci w Chojnicach postanowili w Chojnicach zorganizować konferencję...naukową.

Organizator czyli MD Platformy Obywatelskiej RP w Chojnicach, a dokładnie jej przewodniczący Pan Paweł Wajlonis jest studentem, chyba pierwszego roku, natomiast sekretarzem tejze NAUKOWEJ z nazwy konferencji jest jego kolega, który właśnie ma za sobą edukację na poziomie szkoły średniej. Natomiast wszystkiemy patronuje mgr inz. Jan Kozłowski europoseł PO.

Gratuluję zapału w poznanawaniu i popularyzacji wiedzy wśród chojniczan. Nie mozna jednak mówić, ze jest to konferencja NAUKOWA. Jest to zaledwie spotkanie popularnonaukowe, ewentualnie panel dyskusyjny, spotkania z wiedzą o społeczeństwie. Do naukowości mozna pretendować, ale nie mozna zawłaszczać terminów przynaleznych zdarzeniom o odpowiednij randze.

Niestety to kolejny objaw tej morlano - etycznej degrengolady ludzi młodych, zamiast poświęcić cięzkie lata na studia i zdobywanie szlifów po to aby móc najpierw brać udział, a potem organizować konferencje NAUKOWE, to postanowili już , przedwcześnie, sięgać po na razie nieprzynależne im zaszczyty, bo zaszczytem dla człowieka światłego jest praca pod sztandarem nauki.

Liczę na to, że nieszczęśliwie dobrany przymiotnik - naukowa, zostanie zamieniony na popularnonaukowa, lub na inny odpowiadający realiom organizowanego spotkania.

Tymaczasem Państwa informuję, konferencja ta nie spełnia standardów konferencji naukowej o czym jeszcze raz zaręczam. Po prostu nie zachowano konwencji konferencji naukowej.

Czy to są praktyki PO? Zaklinanie rzeczywistości? Jest to naukowość równa hrabiostwu ludzi z PO, niestety...

Dam wskazówkę "naukową" na poziomie tej konferencji, oto co na Wikipedi pisze się o kryteriach jakie powinna spełniać konferencja naukowa :

http://pl.wikipedia.org/wiki/Konferencja_naukowa

3 komentarze:

  1. czepianie sie...

    OdpowiedzUsuń
  2. Oczywiście, najlepiej niech się nazwą doktorami, a kiedy zwrócimy im uwagę, to będzie czepianie się...masakra dosłownie.

    OdpowiedzUsuń
  3. wieniczka jerofiejew by podsumował:
    "na co nam spotkania i meetingi, kiedy z nas hiperboreje i wikingi";)
    serio mówiąc - nie widzę problemu w organizowaniu tzw. sesji studenckich przez studentów pierwszego roku. nazywa się to wówczas sesją studencką właśnie i młodzi ludzie zapraszają wybitnych na rozmowy o nauce. współorganizowałam takich kilkanaście - fajna, rozwijająca sprawa. nazywanie jednak czegoś takiego konferencją naukową bawi:) może trzeba panów wysłać kiedyś na jakies sensowne sympozjum na ujot, to zrozumieją;)
    g.

    OdpowiedzUsuń