Weszliśmy w Nowy Rok z niemałym długiem. Tytuł tego posta nawiązuje do postawy burmistrza Chojnic, który wielokrotnie próbował przekonywać chojniczan, że jest doskonałym gospodarzem. Prawda jest niestety taka, że jest podobnie słabym ekonomem jak wszyscy pozostali na Pomorzu. Wartość zadłużenia gminy miejskiej Chojnice jest na takim samym poziomie jak miast o podobnej wielkości do Chojnic. Warto też zwrócić uwagę, że identyczna skala długu obejmuje takie miasta jak Kościerzyna, Starogard Gdański i Chojnice.
Na statystycznego mieszkańca Chojnic przypada 1335 zł kredytów zaciągniętych przez miasto (stan na 01.01.2014).
Starogard Gdański zadłużenie na poziomie 1339 zł na mieszkańca w 2012 roku.
Kościerzyna zadłużenie na poziomie 1335 zł w 2012 roku.
Lębork - zadłużenie 1196 zł na osobę w 2012 roku.
Tczew - zadłużenie 1501 zł na osobę w 2013 roku.
Wejherowo - zadłużenie 858 zł na osobę w 2013 roku.
Malbork - zadłużenie 1106 zł na osobę w 2012 roku.
W świetle tych danych chciałbym zapytać czym nasz burmistrz różni się od pozostałych włodarzy poza swym imieniem i nazwiskiem? Co więcej tylko w Chojnicach, z tego co sprawdziłem, mamy tego samego burmistrza od 1998 roku, czy nie miał więc już dość czasu na to, aby wyprowadzić miasto z kredytów? Tymczasem zadłużenie na poziomie ponad 54 milionów złotych nie wygląda na imponujące osiągnięcie wobec 4 kadencji, podobno ciężkiej pracy. Tymczesem burmistrz zapowiada, że ma apetyt na kolejna kadencję - czyli domyślam się, że na dalsze zadłużanie apetyt też pozostał?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz