Na początek tego skromnego posta, wyznać muszę moją winę. Przez lata działalności nie zdołałem zmobilizować ani siebie, ani nikogo poza mną, do upamiętnienia Żołnierzy Wyklętych w Chojnicach. W tym roku nie będzie też Marszu, dotąd też go nie było. Jest to naprawdę zawstydzająca sprawa, ale i wyzwanie na przyszłość. Nasi lokalni "prawicowcy" wyjechali dziś do miast takich jak Bydgoszcz, Starogard Gd, Tuchola (gdzie Arcana Historii dziś wraz z PiS-em organizują obchody: http://tokis.pl/?p=15740). Naprawdę szkoda, że nie zebraliśmy się w sobie, aby w Chojnicach urządzić porządny Marsz. Temat Żołnierzy Wyklętych jest traktowany w Chojnicach jak gorący ziemniak i nikt go nie podejmuje poza Arcanami Historii i kibicami MKS Chojniczanka. Mało kto wie, że oddziały V Wileńskiej Brygady Kawalerii mjr. Zygmunta Szendzielarza "Łupaszko" działały od 1946 roku przede wszystkim na ziemi chojnickiej i tucholskiej.
W 1946 roku na ziemię chojnicką trafiły oddziały V WBK mjr. "Łupaszko" po przekroczeniu linii Wisły. Przykładowo w sierpniu 1946 roku 3 szwadron V WBK pod dowództwem ppor. "Zeusa" weszła do miejscowości Funka na północ od Chojnic, gdzie pozostała przez jeden pełny dzień. Po czym zdecydowano o przeprowadzaniu akcji zaczepnej wobec komunistycznych sił bezpieczeństwa. Rankiem 20 sierpnia 1946 roku przeprowadzono błyskawiczną akcję na trasie Chojnice - Kościerzyna. Zdobyto ciężarówkę "Społem", której pracowników na czas akcji postanowiono przetrzymać w lesie pod strażą. Żołnierze ppor. "Zeusa" udali się do Brus, gdzie przeprowadzono konfiskatę pieniędzy w spółdzielni "Las". Następnie żołnierze wkroczyli na pocztę i zajęli posterunek Milicji Obywatelskiej. Tam też skonfiskowano broń automatyczną, obyło się bez walki, bowiem milicjanci byli całkowicie zaskoczeni niespodziewaną wizytą żołnierzy "Łupaszko". Po wywiezieniu towarów z miejscowej "Samopomocy Chłopskiej" żołnierze "Zeusa" udali się do lasu w okolice Chojnic, aby odebrać pozostawionych tam wcześniej pracowników "Społem", skąd odjechali w stronę Bytowa. Pracowników "Społem" puszczono wolno i oddano im auto po wcześniejszym rozładowaniu towarów. Ta relokacja oddziału pozwoliła też na uniknięcie obławy UB, która była zorganizowana w lasach pomiędzy Chojnicami i Brusami. Na teren powiatu chojnickiego oddział "Zeusa" wrócił we wrześniu 1946 roku, gdzie wchodzą przez miejscowość Kaszuba głębiej w lasy ziemi chojnickiej napotkał na patrolu nad Zbrzycą patrol milicjantów z Brus- tych samych, których rozbrojono w sierpniu. Okazalo się, że milicjanci Ci byli w pełni chętni do współpracy z V WBK i podsunęli pomysł kolejnego ataku na przedsiębiorstwo "Las" w Brusach. Tak jak poprzednio oddział zarekwirował ciężarówkę na trasie Brusy - Chojnice i błyskawicznie zajechał do przedsiębiorstwa "Las", gdzie z kasy przedsiębiorstwa odebrano prawie milion złotych pozostawiając pokwitowanie (partyzanci ufali, że po wojnie te pieniądze zostaną rozliczone jako wydatki "wojenne"). Oddział udał się do Kosobud, skąd po porzuceniu ciężarówki pieszo skierowano się na Czersk i dalej do Legbądu, gdzie oddział wszedł w głębokie lasy. Pobieranie pieniędzy z kas komunistycznych przedsiębiorstw łączyło się z doktyną jaką przyjęli żołnierze "Łupaszki", a mówiła ona, że oddział nie będzie pobierał żadnych pieniędzy i środków od miejscowej ludności bazując jedynie na konfiskacie pieniędzy i środków należących do komunistycznego reżimu.
Pod koniec września 1946 roku oddziały Powiatowego Urzędu Bezpieczeństwa z Chojnic zorganizowały obławę na wieleńskich partyzantów w okolicach Leśna, gdzie doszło do egzekucji na współpracownikach resortu bezpieczeństwa. Żołnierze "Łupaszko" zostali zdradzeni przez jednego z mieszkańców wsi, który powiadomił milicję w Brusach o incydencie, a ta z kolei chojnicką UB-ecję. W godzinę po tej informacji chojniccy bezpieczniacy byli gotowi do interwencji. 25.09 funkcjonariusze Urzędu Bezpieczeństwa z Chojnic i Czerska w sile ok.100, dotarli do siedzib 3 i 5 szwadronu V WBK. Przed obławą w ręce partyzantów wpadł jeden z UB-eków ze zwiadu jaki komuńsci puścili w las. Po przesłuchaniu UB-ekażołnierze Armii Krajowej nie dowiedzili się od przesłuchiwanego o nadejściu obławy, po prostu UB-ek nie jej nie zdradził.
Zadecydowano natychmiastowo o ewakuacji, żołnierze wybiegli z zajmowanych zabudowań przez łąkę, gdzie byli już pod ogniem broni automatycznej. W wyniku tej potyczki partyzanci stracili 4 żołnierzy i była to największa strata V WBK w czasie działań na Pomorzu. We wspomniany starciu lekko ranny został szef chojnickiego Powiatowego Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego.
Ten skromny fragment historii pokazuje jak mało znana jest historia V WBK AK na terenie powiatu chojnickiego. Kilka lat temu Arcana Historii przeprowadziły rekonstrukcję wraz z Trójmiejską Grupą Rekonstrukcji Historycznych odbicia więźniów z PUBP w Chojnicach. Być może w przyszłości powtórzymy podobne akcje, a na pewno nie zapomnimy w przyszłym roku o Marszu Pamięci o Żołnierzach Wyklętych!
Tylko tacy jak ty popierają tych ........ i ........!!! Kiedyś ktoś chciał im postawić pomnik w Cekcynie ale mądrzy mieszkańcy tej miejscowości i okolic nie pozwolili na to!!! Ludzie czekali z kartkami w ręku aby wykupić na nie żywność w miejscowych sklepach a ci ...... przyszli i wszystko zrabowali, czego nie dali rady wynieść to wymieszali i polali naftą! Powiesz, że chłopi ich żywili? Owszem jeżeli przyjdzie ci do chałupy kilku zbirów to też im wszystko oddasz aby tylko cię i twojej rodziny nie pobili lub co gorsza nie zamordowali, i tak zabierali rolnikowi ostatnią krowę z chlewa i nie ważne było dla nich, że ten chłopina nie bedzie miał mleka dla dzieci!!! Zabijanie i rabunek stały się dla nich sposobem na życie dlatego niech będą przeklęci na wieki i smażą się na samym dnie piekła!!! AMEN !!!
OdpowiedzUsuńBrygada Śmierci - to akurat się zgadza, bo sieli śmierć i zniszczenie - nie obeschły jeszcze łzy rodzin którym bandyci zamordowali bliskich! Niech będą przeklęci na wieki!
OdpowiedzUsuńCałkowicie już masz poprzestawiane klepki pod sufitem! Nawet nie wiesz ilu Żydów zamordowali ci twoi "żołnierze", nawet nie wiesz, że Brygada Świętokrzyska NSZ otrzymywała od Niemców broń i amunicję i została przeprowadzona za linię frontu przez szefa Gestapo z Radomia! Mało jeszcze wiesz, piszesz o rabunkach i napadach jako o czynach bohaterskich, doprawdy genialne! Jest w Europie jeszcze jeden kraj w którym za mówienie prawdy jest kara więzienia, mianowicie mówienie, że były pogromy i rzeź Ormian podlega karze!
OdpowiedzUsuń