Jest taki kawał:
- Jak rozwiązać problem głodu i bezrobocia?
- Niech głodni zjedzą bezrobotnych!
Taka mniej więcej, jest w parafrazie koncepcja władz miejskich na rozwiązywanie problemów ekonomicznych. Spirala tych problemów poszła w ruch w momencie, kiedy okazało się, że miasto musi wypłacić chojnickim przedszkolom niepublicznym miliony złotych. Dlatego teraz problem z przedszkolakami, mają rozwiązać niemowlaki z miejskiego żłobka. Otóż dziś postanowiono, że miasto spienięży część budynku, jaki zajmuje miejski żłobek?
Logika władz, ta fetyszyzacja celów materialnych o których pisałem wcześniej (http://polityka-chojnice.blogspot.com/2015/10/fetyszyzacja-celow-materialnych.html) jest widoczna w każdym posunięciu. Można powiedzieć, że miasto się wyprzedaje, choć nadal władza nie potrafi ograniczać kosztów swojego funkcjonowania. Przecież Straż Miejska kosztuje, Centrum Park (basen szczególnie) kosztuje, drużyny kopaczy miejskich kosztują. Społeczeństwo w ujęciu ogólnym nieustannie ubożeje, a pozory zasobności wynikają z pracy poza granicami, w tym samym czasie synekury polityczne żyją w dostatku, stanowiąc jednak coraz większe obciążenie dla reszty społeczeństwa, które z pewnością, jak wszędzie ma swą granicę wytrzymałości. I życie to nie kawał, głodni nie zjedzą bezrobotnych i problemy same nie znikną.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz