Wielokrotnie udało się Arseniuszowi Finsterowi w ten, czy inny sposób wygrywać ludzi na opozycji. Wygrywał ich też przeciwko sobie, a swymi posunięciami skłócał ludzi, którzy dotąd darzyli się wzajemnie głębokim szacunkiem. Częstokroć wykorzystując, chwilowe, złe położenie czy inne sytuacje życiowe, był w stanie rozbijać opozycję. Innym razem udawało się to, dzięki polityce obietnic, a jeszcze innym sposobem były kwestie relacji na linii pracodawca-członek opozycji.
W związku z tym, po latach obserwacji, jestem przekonany, że z opozycji należy wykluczyć, dla ich dobra, ludzi, którzy w ten czy inny sposób są związani z władzą. Czy to przez stosunek pracy, czy też przez relacje rodzinne, biznesowe, itd. Krąg osób, które pozostaną na placu boju będzie skromny, ale tylko bardzo mobilna, dynamiczna i zdeterminowana grupa, będzie w stanie wykończyć w mieście, to co udalo się dzięki wystawieniu przeciwko Finsterowi jednego kandydata na burmistrza. W ten sposób odebraliśmy ponad 30% głosów,ale zabrakło konsekwencji i całkowicie położono kampanię wyborczą, a Finster wykorzystał cały repertuar o jakim wspomniałem wyżej.
Nie da się więc budować opozycji w oparciu o ludzi, których byt jest faktycznie uzależniony od Arseniusza Finstera. Szanuję tych ludzi, ale są oni uwikłani do tego stopnia w relację z Finsterem, że o współpracy nie może być mowy.
W tym kontekście wspomnieć trzeba, co się stało po roku od ostatnich wyborów. Dziś w Radzie Miejskiej w opozycji jest jedna osoba, jest to Marzenna Osowicka. Mariusz Brunka stał się takim odpowiednikiem augustowskiego Stańczyka, który niby to gani, niby wspiera, ale generalnie Jego działalność sprowadza się do diatryby "dowcipu i riposty" . Ideał tzw. "konstruktywnej" opozycji, która czasami zapomina głosować. Poza tym, Mariusz Brunka w sposób wyraźny odsunął się od PiS, zaraz po wyborach, pomimo tego, że osobiście swój wynika w jakiejś mierze zawdzięcza sojuszowi PChS-PiS w czasie kampanii wyborczej.
Opozycja, wkrótce, odzyska dawną dynamikę. Będzie jednak składała się głównie z ludzi, którzy mają jasne i oczywiste cele i w żaden sposób nie będą zależni od Finstera i miejskiej ekipy władzy. Choć to może wydawać się wręcz niewykonalne, bo w samym Urzędzie Miejskim pracuje ok. 250 osób nie wspominając o spółkach miejskich. Ważny jest jasny przekaz, opozycja działa nie dla idei rewanżu, ale dla idei budowy transparentnych relacji na linii władza-obywatele, których dziś nie ma, a pewne działania noszą znamiona prześladowań politycznych. W skrócie, nie da się budować opozycji bez zachowania jej pełnej integralności.
W teorii masz rację kolego. Ale tak jak komunistyczna utopia działać mogła tylko w teorii, tak teoretyczne pozostają twoje plany i działania. Już widzę jak kolejne promocje książek na które przychodzą absolutnie nieuwikłani a zarazem zupełnie nieliczni rozbiją kumoterski układ. Życzę wytrwałości!
OdpowiedzUsuń