Dowiadujemy się, że Miasto Chojnice wyda 109 tys. złotych na wybieg dla psów. Uważam, to za zły pomysł, ponieważ 109 tys. złotych to bardzo dużo pieniędzy, a i tak nie wszyscy właściciele psów będą się tam fatygować, aby pies pobiegał. Tym bardziej, że jak można przeczytać w prasie, pies będzie się miał gdzie wypróżnić, ale niestety, a to już moja konstatacja, człowiek nie. W Chojnicach bowiem jeden szalet Gospodarz Finster sprzedał, a drugi zamknął. Ten który jest otwarty i jego obsługa kosztuje Miasto Chojnice ok. 9 tys. złotych rocznie jest najczęściej zamknięty (napis: out of service to norma w przybytku przy MKS Chojniczanka), a przecież to była też głośna inwestycja włodarza, można powiedzieć "flagowa" w 2009 r. za ok. 300 tys. zł. Zresztą w Parku Tysiąclecia miały stanąć po jego modernizacji dwie takie same "supertoalety".
Niestety martwi mnie brak racjonalności w wydatkowaniu środków miejskich, najpierw Miasto wydało na specjalne kosze do śmieci, które miały zawierać torebki na psie odchody, ale tych torebek w tych śmietnikach nie ma. Teraz ma powstać wybieg dla psów w którym zapewne nie wszystkie psy będą biegać, a sytuacja Chojnic, jako wielkiego "kupowiska" nie zmieni się w sposób wyraźny.
Dlatego chciałbym przypomnieć, że Miasto Chojnice zakupiło szeroko reklamowny przez burmistrza Arseniusza Finstera "odkurzacz do psich kup". Jak mówił o sprawie na sesji Rady Miejskiej 7 listopada 2008 r. radny Andrzej Dolny: "[...] Pan Burmistrz chyba tam tak atakował te kupy".
Wiemy też, że problem ujadających psów i wydalających swe odchody spędza sen z powiek burmistrza Arseniusza Finstera, który miał też pomysł, aby wszystkie chojnickie czworonogi wyposażyć w specjalne "chipy".
W związku z powyższymi informacjami zapytuję, po co wybieg dla psów, na który nikt z psem nie pójdzie i co dzieje się z chojnickim "kupomatem"? Czy odkurzacz do kup zostanie odkurzony? Jak burmistrz Arseniusz Finster chce powstrzymać psy przed oddawaniem kału zanim dojdą ze swoimi właścielami z domostw na swój upragniony wybieg do Parku? Czy powróci idea chipów, tym razem hamujących u psa chęć wypróżnienia się?
Burmistrz nie podejmuje dobrych decyzji inwestycyjnych, a raczej decyzje irracjonalne i mające na sobie skupić uwagę opinii publicznej, aby zyskać sobie nimi na krótki czas trochę poparcia społecznego, którego, tak jak i zaufania społecznego, ma coraz mniej.
Burmistrz nie podejmuje dobrych decyzji inwestycyjnych, a raczej decyzje irracjonalne i mające na sobie skupić uwagę opinii publicznej, aby zyskać sobie nimi na krótki czas trochę poparcia społecznego, którego, tak jak i zaufania społecznego, ma coraz mniej.
Mam też taki wniosek, aby wstrzymać jednak budowę wybiegu dla psów i zbudować za te pieniądze, jakiś rozsądny plac zabaw dla dzieci lub dorzucić te pieniądze w fundusz dla osób bezdomnych i potrzebujących natychmiastowej pomocy i schronienia.
Niestety nie zgodzę się z Twoim stanowiskiem odnośnie parku i wybiegu dla psów. Książka Montgomerego otworzyła mi oczy na wiele spraw i jest nawet to o czym piszesz. Pozwolę sobie zacytować.
OdpowiedzUsuń"W sprawiedliwym mieście każdy ma dostęp do parków, klepów, usług i zdrowej żywności.
Dostęp do takich rzeczy prawie nigdy nie jest dziełem przypadku. Parki publiczne na przykład odzwierciedlają na ogół preferencje tej warstwy socjoekonomicznej, której przedstawiciele je zaprojektowali, a więc zazwyczaj posiadającej dzieci inteligencji zawodowej z klasy średniej. Jednakże projekt przyjazny dla dzieci nie musi być wcale przyjazny dla wszystkich użytkowników. Uświadomiłem to sobie w Kopenhadze, kiedy planiści oprowadzili mnie po odnowionym niedawno parku Norrebro, terenie zielonym w centrum miasta. Była tam łąka idealna na piknik da zakochanych i boisko do gry w piłkę nożną. Był też oczywiście plac zabaw dla dzieci. . Jednakże nieco na uboczu znajdowała się pozbawiona ozdób chatka otoczona wysokim drewnianym płotem. Była to strefa zaprojektowana przez i dla tego elementu demograficznego, który część społeczeństwa nazywa zapijaczonymi próżniakami.[...]
[...]Pijaczkowie powiedzieli Lyngowi, że chcą mieć miejsce , w którym mogliby mieć święty spokój i zarazem nie przeszkadzać innym użytkownikom parku.. Chcieli mieć miejsce, gdzie mogliby się spotykać. Oprócz tego potrzebowali jedynie toalety. Dostali wszystko to, o co poprosili."
Właściciele psów też mają prawo przebywać w przestrzeni parku razem z swoimi zwierzakami. Jeżeli miasto zapewnia im wydzielone miejsce, tak żeby psie łajno nie leżało gdzie popadnie to ja biję brawo. Inną sprawą jest to, czy jest to tyle warte i czy wybieg nie pozostanie pozostawiony sam sobie?
Ciekawe podejście w typie multi-kulti, pijaństwo na świeżym powietrzu to oczywiście podstawa planowania w Danii, dodajmy do tego parkową enklawę w kolorze tęczy, bo inna grupa może też chętnie popalać na świeżym powietrzu, dodajmy do tego strefę dla chodzących w burkach , bo też o nich nie można zapomnieć w wielokulturowym społeczeństwie, szkoda że w tym parku nie stworzono strefę ze zdechłym wielorybem dla łowców tych zwierząt z Grenlandii - toć oni też są Duńczykami.Może do tego dodać jeszcze Teatr Szekspirowski, wszak Hamlet był Duńczykiem. I wreszcie konkluzja, jeśli ktoś decyduje się na coś, np kupuje sobie zwierzątko, to jest świadomy z konsekwencji jego utrzymania. Właściciel musi zapewnić odpowiednie warunki pupilowi, te działania nie są rolą miasta, psie łajno to też sprawa właściciela, a nie miasta. Kończąc Nauczmy się kochani właściciele nosić woreczki , dbać o skwery , a gdy się nauczycie to możecie dostać specjalny wybieg dla swych zwierzątek, a nie odwrotnie. Kolejna fasadowa akcja chojnickiego burmistrza .
OdpowiedzUsuń"Fasadowa akcja chojnickiego burmistrza" - zgadzam się z taką oceną działania. Wojtku, nie obraź się na mnie, ale to co piszesz, to jakbyś się zachłysną Zachodem i uznał ich wszelkie rozwiązania za wzorcowe. Mnie podany przez Ciebie przykład nie przekonuje. Jest w Chojnicach wiele innych nie cierpiących zwłoki problemów, choćby przysłowiowe chodniki.
OdpowiedzUsuńPanie Wojtku ja proszę na moim Osiedlu Nr 6 o boisko.Pan Burmistrz jak i Przewodnicząca Komisji Kultury i Sportu nie widzą problemu.Obecnie mamy w szczerym polu łąkę ale bronię się przed nazwą boisko.Jesteśmy właściwie pustynią na terenie miasta, jeżeli chodzi o miejsca do uprawiania sportu czy rekreacji.Miasto wydatkuje 100 tysięcy złotych na wybieg dla psów. Tutaj dodam że nie mam nic przeciwko psom, ale może w takim razie znajdą się pieniądze na nasze potrzeby.To że leżymy na peryferiach miasta,nie czyni nas gorszymi. Liczy się tylko Park Tysiąclecia, nas z perspektywy Ratusza nie widać. Możemy pisać błagać czy nawet podskakiwać wyżej niż pieski, nic nie wskuramy. Zastanawiam się czy nie zgłosić nowej nazwy do Komisji Nazewnictwa Miejskiego, dla naszego polno - łąkowego placu. Moja propozycja to KRETO ARENA lub druga nazwa ENEA ARENA, bo boisko to miejsce przechodzenia dwóch linii elektrycznych.My sobie możemy nogi połamać, albo wpaść w całości w norę po krecie i nikogo to nie wzruszy.Pieski będą merdać z zadowolenia ogonami,my niestety będziemy zapełniać Odział Ortopedyczny Szpitala w Chojnicach.
OdpowiedzUsuń2016-03-14 Ogłoszenie o zamówieniu "Budowa placu zabaw dla psów w Parku 1000 lecia w Chojnicach"2016-03-14 Ogłoszenie o zamówieniu "Budowa placu zabaw dla psów w Parku 1000 lecia w Chojnicach"
OdpowiedzUsuńhttp://www.miastochojnice.pl/?a=153&id=6370
do obejrzenia dokumentacja