czwartek, 16 lutego 2017

Inwigilacja chojnickich środowisk prawicowych

Służba Bezpieczeństwa nie spoczęła na laurach po zniesieniu stanu wojennego. Od 1984 r. nasiliły się w Chojnicach działania przeciwko opozycji demokratycznej skupionej szczególnie w środowiskach przykościelnych. Pomimo tego, że system przechodził powolną agonię, a po dojściu do władzy Gorbaczowa w ZSRS wiadomo było, że zmiany polityczne są nieuchronne, to tajna policja w PRL nie ustawała w pracach wobec "wrogów ustroju".

Wkrótce zaprezentuję w kilku publikacach rozproszonych działalność funkcjonariuszy SB z Chojnic w okresie 1983-1989, ze szczególnym naciskiem na ukazanie walki z Kościołem katolickim i wiernymi Kościoła w Chojnicach. Ukazane zostaną sylwetki Tajnych Współpracowników, którzy odpłatnie przekazywali informacje o chojnickich księżach i pomagali w pracy na rzecz dyskredytacji środowisk katolickich, na ich skłócanie i wzniecanie waśni o przysłowiową pietruszkę. Gdy pracuję nad tymi materiałami, mam nieodparte wrażenie, że źródła słynnego dzielenia się przez pączkowanie na prawicy są częstokroć inspirowane nie przez same te środowiska, ale przez umiejętne wykorzystywanie przez wrogów narodu polskiego faktu silnego przywiązania prawicowców do określonych wartości politycznych. 

Informacje, które TW działający wokół Kościoła katolickiego w Chojnicach, to byli przez lata zaufani współpracownicy, niczego nie podejrzewających, chojnickich księży. Informacje ujawniane SB przez TW, czasami byly trywialne, ale częstokroć skandalizujące i uderzające w obraz jedności Kościoła katolickiego, co umiejętnie wykorzystywano w walce reżimu ze środowiskami prawicowymi o poparcie i rząd dusz w Polsce. 

Wiele tych zjawisk, które charakteryzuje, to zjawiska znane na poziomie ogólnokrajowym, ale o większości zdarzeń w Chojnicach nie mieliśmy dotąd zielonego pojęcia...Dlatego jest to, według mnie, zagadnienie godne szerszego opracowania. 

Będę informował, gdzie i w jakiej formie, ukażą się wyniki moich badań w tym zakresie. 

3 komentarze:

  1. Marcin, a czy Ty nie widzisz w swojej działalności zjawiska, które właśnie opisałeś- dzielenie przez pączkowanie? Ile razy wchodziłeś i wychodziłeś z PCHS-u? Założyłeś stowarzyszenie Kocham Chojnice, działasz w Arcana Historii (już chyba sam, bo nie jestem w stanie wskazać żadnego innego działacza tego stowarzyszenia), jesteś członkiem chojnickiego PiS... . Wszędzie Ciebie pełno, ale nic z tego nie wynika:(

    OdpowiedzUsuń
  2. Trochę merytoryki. Arcana zrealizował wiele akcji, które na stałe się wpisały w Chojnacki krajobraz. Między innymi:Dzien Flagi, czy Marsz Pamięci Żołnierzy Wykletych, zorganizowały największą liczbę spotkań z wykładowcami spoza Chojnic. PChS to krnabrne dziecko Wałdocha. Jednak istniej do dziś i tez wykonuje pozytywna prace. Kocham Chojnice nie założono nawet i pewnie tylko w czasie zostało w czasie odwleczone. Pisanie, Marcinowi, że z jego działalności nic nie wynika to chamstwo. To Marcin połączył komitety wyborcze w 2010 i 2014 roku. Kiedy patrzę na dokonania Marcina to jest co wymieniać. Niestety nie wiedzę ich u innych "pretendentow".

    OdpowiedzUsuń
  3. Znany mi zarzut - podobni dzielę środowiska? Otóż nie dzielę - ja je łączę. W 2010 r. połączyłem wysiłki ChRS i byłego WFS, ustąpiłem Marcinowi Wnecie, w 2014 r. połączyłem wysiłki wyborcze PChS i PiS. Tak, stworzyłem PChS. Dwukrotnie byłem zmuszony opuścić PChS. Zawsze w wyniku kłamstw Mariusza Brunki i wykorzystania przez Finstera członka PChS, czyli Przemysława Zientkowskiego, które zatrudniono w konkursie w którym mógł wystartować tylko Zientkowski -bo takie były parametry konkursu. Wtedy kiedy został za przyzwoleniem Brunki pełnomocnikiem Finster, wtedy też czara się przelała. To jest ideowy bandytyzm. To była zdrada środowiska. Obecnie PChS wykonuje dobrą robotę, ale motorem działań są przede wszystkim: Jacek Studziński, Radek Sawicki i Kamil Kaczmarek. Brunka w Radzie MIejskiej nie istnieje, a jego wypowiedzi to tylko nic nie znaczące tyrady erystyczne, nic nie wnoszące. Cieszę sie z postawy Marzenny Osowickiej w Radzie i z jej wyrobienia. Zakulisowo wpsomagałem wiele działań PChS, nawet po opuszczeniu tego ciała, co może potwierdzić Radek Sawicki. Nie założyłem Kocham Chojnice. Tzn. odbyło się spotkanie założycielskie, ale nie złożyłem dokument rejestracyjnych, ale założę tę organizację w nieco innymi wymiarze, jak to planowałem pierwotnie. Przykro mi, że nic nie wynika z mojej działalności - ja jednak widzę jej efekty - jest PChS? Jest. Są Arcana i imprezy przez nie zainicjowane (flaga, prawybory, marsz wyklętych)? Są. Naprawdę wiem, że nie zmarnowałem ostatnich 10 lat działalności społecznej i politycznej. Zrobiłem tyle ile tylko mogłem. Zawsze stawiałem na pierwszym miejscu interes społeczny, nawet przed interesem własnym i nawet przed osobistymi celami. Nie zgadzam się z takimi wypowiedziami w których mi się zarzuca brak efektów pracy. Myślę, ze jest sporo osób w mieście, które oceniają mnie bardziej korzystnie.

    OdpowiedzUsuń