Obserwując od lat lokalną scenę polityczną dochodzę coraz częściej do przekonania, że błędem opozycji chojnickiej od prawie 20 lat była ciągła kontestacja rzeczywistości - krytycyzm działań władzy, który stał się metodą działania i jedyną receptą istnienia. Sam być może po trosze do takiego stanu przyłożyłem rękę. O krytycznym wejrzeniu w działania władzy opozycja nigdy nie może zapominać, to jeden z filarów jej trwania, ale aby zyskać poparcie społeczne nie wystarczy krytyka.
Częstokroć ludzie władzy powtarzają wobec opozycji - czekamy na konstruktywną krytykę. Zawsze występowałem przeciwko takiemu związkowi frazeologicznemu - nie wiem co to konstruktywna krytyka? Myślę - krytyka - więc krytykuję lub kontestuję rzeczywistość. Natomiast, kiedy już mowa o jakimś konstruowaniu rzeczywistości to raczej przechodzimy do budowania programu - projektu działania pozytywnego, czyli częstokroć do budowy alternatywnych (w założeniu lepszych od tych które posiada władza) projektów działania politycznego.
Rozważmy więc taką sytuację - czy obecna chojnicka opozycja posiada alternatywny program działania, alternatywny projekt i program dla Chojnic? To jest kluczowe pytanie, jeśli chcemy obdarzyć kogoś zaufaniem i powierzyć mu mandat do reprezentacji naszych interesów. Czy taka osoba, której zaufamy - będzie realizować program pozytywny, czy też jest tylko ukierunkowana na kontestację i krytykę? Z drugiej strony wyborcy muszą pamiętać, że opozycja nie posiada narzędzi do wdrażania projektów pozytywnych - nie ma dostępu do środków publicznych i jedynie w ograniczonym zakresie może mieć wpływ na ich wydatkowanie. Jednak program w zasadzie każda opozycja powinna mieć pozytywny. Patrząc na scenę ogólnopolską - niskie poparcie dla Nowoczesnej lub PO to właśnie wyraz braku pozytywnych projektów dla Polski w tych formacjach. Polacy żądają konkretów. Krytyka jest dobrą pożywką dla mediów, jest przydatna, ale nie może stanowić esencji działalności dojrzałych polityków i samorządowców.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz