Po spotkaniu mieszkańców z projektantami obwodnicy zachodniej Chojnic i burmistrzem Chojnic, uważam, że na poważenie należy się zastanowić, czy projektowana droga jest w ogóle obwodnicą?
Jeśli jest to droga "miejska" - poprzez przypisane jej funkcje w ruchu drogowym - a według planu to zdaje się będą funkcje drogi "miejskiej", a nie obwodnicy - bowiem ta droga nie spełnia kryteriów obwodnic po prostu. Niestety nie spełnia też roli typowej drogi miejskiej. Dlatego uważam, że na tym etapie należy poważnie zadać sobie kolejne pytanie i to pytanie powinny zadać sobie i władze miejskie i mieszkańcy - jaki jest cel powstania tej drogi w takiej formie?
W mojej opinii, budowa tej "obwodnicy" ma sens jedynie jeśli pomyślimy o tym jako o drodze miejskiej, natomiast nie ma sensu budowa tej "obwodnicy", jako obwodnicy właśnie. Stąd należy poważnie rozważyć, jaką funkcję ta droga ma pełnić w planach długofalowego rozwoju przestrzennego miasta Chojnice - a uważam, przede wszystkim tego namysłu zabrakło.
Mieszkańcom, którzy sprzeciwiają się budowie obwodnicy nie dziwię się, ale z drugiej strony każdy musi mieć świadomość, że interes społeczny stoi ponad partykularyzmem własności prywatnej. Niestety czasami ciężko przychodzi nam zrozumieć, że bez zmian nie ma rozwoju, czasami za rozwój musimy płacić z własnej kieszeni, nawet jeśli nie są to pieniądze, to w postaci innych dóbr - choćby takich jak przysłowiowy "święty spokój". Na pewno obwodnicy potrzebujemy, potrzbeujemy też większej ilości dróg w mieście. Moje obawy wzbudza to, że zabrakło chyba refleksji u władz miasta nad długofalową polityką przestrzenną Chojnic.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz