Nie po raz pierwszy chojniczanie są zszokowani proponowanymi zmianami w układzie, można rzec - urbanistycznym naszego miasta. Jeden z inwestorów zamierza bowiem zainwestować w budowę kamienicy przy zbiegu ulic Wysokiej i Gdańskiej.
Z pewnością każdy zauważa dwie tworzące się frakcje - jedni powiedzą, że źle się dzieje, bo zasłoni się widok na "stary szpital" i część starówki ze Wzgórza Ewangelickiego, drudzy uznają pozytywną stronę rozbudowy budownictwa w tej części miasta.
Mi się zaś zdaje, że nikt nie uchwycił dotąd istoty problemu, który polega na braku konsultacji z mieszkańcami. Dlaczego miasto zamienia jakieś działki z prywatnymi inwestorami bez wcześniejszych konsultacji społecznych??? Dlaczego nikt nie odwołuje się do mieszkańców w sprawie tej, jednak, kluczowej decyzji o zniszczeniu faktycznie panoramy, która wpisała się w dziedzictwo kulturowe Chojnic? Co gorsza, czy nie będzie tak, że panoramę tę zawłaszczą sobie właściciele planowanej nieruchomości?
Takich dylematów jak ten, budować czy nie, jest w rozwijających się miastach więcej. Kluczowym elementem w takich sytuacjach jest odwołanie się do mieszkańców - czy chojniczanie zgadzają się na tę budowę, czy nie? Bo rzeczywiście korzyści jakieś mogą być z budowy tego budynku, ale jakie i dla kogo, może warto o tym najpierw poinformować szerszą opinię publiczną, zanim zapadną decyzje, które okażą się nieodwołalne?
Ta sytuacja to kolejny przejaw problemów naszej kultury politycznej. To objaw "kryzysu władzy", która niestety jest zakotwiczona w takim rozumowaniu naszej wspólnej przestrzeni, który promuje autorytarne i często jednoosobowe (lub podejmowane w wąskim gronie) decyzje nad inne aspekty działania.
Proponowałem kiedyś, żebyśmy jako mieszkańcy spotykali się raz w roku w Parku 1000 lecia, na wspólnej obywatelskiej debacie o mieście - temat nie został podjęty przez nikogo u sterów władzy. Proponowałem też stworzenie miejsca w którym można by było wyrazić swobodnie swoje zdanie na tematy publiczne i zgromadzić zwolenników - temat również nie został podjęty.
Podsumowując - tylko konsultacje społeczne są drogą do rozwiązania powstałego problemu, narzucanie swoich racji przez zwolenników i przeciwników budowy nowego obiektu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz