poniedziałek, 5 lipca 2010

Nie napierać!Nie napierać!!! Burmistrz w obronie Marszałka

Chojnicki nasz swiat, byl swiadkiem miedzyladowania, dzis juz omc. Prezydenta RP Bronislawa Komorowskiego. Dzialo sie wiele, pewne aspekty opisuje moj kolega Michal Januszewski na swoim blogu.

Ja - mowiac wprost zajme sie postawą Burmistrza Chojnic. Oczywiscie mogą się pojawić glosy tych, którzy moją wypowiedzieć ujmą w ramy jakichs wczesniejszych urazów czy animozji w postrzeganiu historii (patrz temat czerwonych gwiazd). W kilku więc zdaniach o calej sprawie. Najlepiej chronologicznie w punktach:

1. Poczatek spotkania (oczekiwania) ul. Grobelna - Burmistrz podchodzi do taksówkarzy, nie slyszalem czy cos im mówi , czy też nie. Ale chodzilo o zatoczke na która mial prawdopodobnie wjechać Marszalek - stali tam chojniccy taksowkarze. Zwyczajnie, tak ad hoc kazano im sie "przestawić" (arogancja wladzy)? Taksowkarze pozniej narzekali bez ogrodek mowiac, że "wladza ma ich w dupie i nikt ich o zdanie nie pyta". Nasmiesniejsze jest to, że Marszalek przyjechal od d...rugiej strony. Gdzie tez Pan Burmistrz pobiegl wraz z tuzami z PO (jestem zwolennikiem Jarka Kaczynskiego- szczegolnie w tej konfrontacji).

2. W czasie tej imprezy masowej, zauwazylem dwoch straznikow miejskich i zero umundurownych funkcjonariuszy Policji. Czy impreze zabezpieczono odpowiednio?Bo w tym zenicie pozytywnych uczuc ludzie z Platformy stracili rozum - nikt nie zwracal uwagi na przepychajacych sie ludzi i dzieci biegajace po murach obronnych Starego Miasta, a najwieksza troska byli dla Strazy Miejskiej wspomniany wczesniej taksowkarze.

3. Burmistrz Chojnic i jego dyrektor nadrzedny Wajlonis sami usilnie organizowali tlum. A to wskazywali, gdzie kto ma stac, a gdzie nie wolno. Ale jakim prawem ??
I tak tez Burmistrz "wystartowal" do tych u ktorzy trzymali w rekach dwa transparenty przeciwnikow PO, na ktorych napisano "SMOLENSK 2010 - SOWIECI", "A GDZIE RYCHU, ZBYCHU, MIRO". No i gwizdki...Burmistrz strasznie sie zdenerwowal , ze ktos ma gwizdki. Jak chcial te sprawe rozwiazać? Chcial rozmawiac z kims kto tą grupa "DOWODZI"!! Nie bral pod wzglad tego, ze to taki tez ad hoc ruch obywatelskiej nieposlusznosci - nie Ci mieli byc cicho, bo jak mowil Burmistrz "ja zapewniam, ze gdyby przyjechal Kaczynski nikt by nie gwizdal"...ciekawe skad ta omnipotencja?

4. Podczas spotkania z Marszalkiem nie bylo ani jednej barierki tasiemki nic z tych rzeczy, zero organizacji i zabezpieczen. Liczylio sie jedno - byc we szkle z Komorowskim! A pozniej - na grzyby, na ryby, na piwo i do lasu!!

5. W wyniku kompletnego braku organizacji tej imprezy (tutaj nas nawet Czluchow rozwalil na lopatki) Burmistrz przemawiajac przy Marszlaku poczal krzyczec w strone tlumu "NIE NAPIERAĆ, NIE NAPIERAĆ" Mam nadzieje, że chodzilo o atak frontalny.

6. Agitacja Burmistrza, ktory apelowal do chojniczan o glosy na Marszalka byla ponizej pasa. Wczesniej bedac zwiazany z roznymi opcjami walczyl z takimi jak Komorowski (patrz Solidarnosc w Radzie Miasta) teraz zabiega o poparcie dla nich. Nie dajmy sie zmylic, nie chodzilo o poparcie dla Marszalka , tylko o poparcie dla Burmistrza za to, że popiera Marszalka. W koncu to modne i moze dac wymierny wynik polityczny.

Konkluzja: Radni z opozycji powinni zlozyc zapytanie o spelnienie prawno - formalnych warunkow dla takiego spotkania masowego, tak do powiatowego kola PO, jak i do Burmistrza, ktory wszelkie zgody na zajecie powierzchni na Rynku sygnuje - sam lub poprzez urzednikow Urzedu Miejskiego w Chojnicach.

Uwaga wlasna: strasznie mi sie to spotkanie nie podobalo, brak organizacji, sytuacje zagrazajace zyciu i zdrowiu mieszkanców i Burmistrz agitujący na tle dziecięcych twarzy którym wczesniej pedagodzy chojniccy wreczali banery i inne gadzety reklamujace Komorowskiego. Jednymi slowy sped, dla tej chwili w TVN, i tego aby mieszkance mogli zobaczyc ,że ich wlodarz to nie tylko gospodarz dobry, ale i rozsadny, bo wie komu wladza się należy.

EDIT: 16.07.2010

Proszę dokladnie przysluchać się - co mówi "piąty BOR-owiec" o wizycie Komorowskiego.


Prosze, Pan Fryca i Pan Finster stwierdzili,ze "cieply kontak" z Komorowskim jest tak wazny, ze barierek rozstawiac nie trzeba.

Chojnice wypromowane...bo byly w TVN24...:-))Nie ma to jak "parcie na szklo".

14 komentarzy:

  1. Człowieku, skąd w Tobie tyle złości i goryczy? Czas ochłonąć i POgodzić się z rzeczywistością. Spokojnie, Prezydent RP nie jest wybierany na wieki, w Chojnicach też będą wybory i nikt nie broni Ci kandydować ;) Uszczypliwe PISanie i szukanie dziury w całym nie jest efektywną metodą...no chyba, że chodzi o ulgę i odreagowanie ale jest też sport np. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Do anonima: Nie wiem, jaką jakościowo argumentacją jest dla Pana/Pani imputowanie mi rozgoryczenia, czy też złości. Nie widzę w moim "pisaniu" żadnej uszczypliwości, a jedyne uszczypliwe (może i dla Pani/Pana?), bo prawdziwe informacje o samym spotkaniu z Marszałkiem. Mój tekst dotyczył spotkania z kandydatem na prezydenta RP, a nie było mowy o wyborach samorządowych. Kandydować nie mam zamiaru, bo uczyłem się na tyle dobrze, że nie muszę żyć przy przysłowiowym "korycie". Chciałbym Pana czy też Panią, prosić o zwrócenie uwagi, na to co starałem się powyższym tekstem zaznaczyć. Władza i ludzie polityki tworzą spektakl na użytek którego sami grają pierwsze role. Niestety to co jest prawdą jest za kurtyną, a gra polityczna odbywa się za pieniądze podatników. Mój protest, choć może nieczytelny przez wzgląd na mało zrozumiałe teksty jakie pisze, polega na tym,że sprzeciwiam się autorytaryzmowi, przekrętom i nepotyzmowi we wszystkich szczeblach władzy w Polsce. Dla mnie działalność społeczna to przywilej, a nie trampolina. Ot, cała moja gorycz ;-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Dodam ,jeszcze, że nie mam zamiaru godzić się z rzeczywistością i ideami, które proponuje PO, partia o programie relatywysticznym wobec rzeczywistości. Proszę też, nie przypisywać mnie do PiS-u, bo nie jestem członkiem tej partii, a jeśli darzę ją sympatią to przede wszystkim za politykę historyczną. Czyli za podejście do tożsamości narodu, kultury i tradycji, które bliskie jest memu sercu. Niestety, niewielu dziś rozumie, że to nie jest (może nie tylko taka ona jest, byłoby precyzyjniej)partia "moherowa", czy też narodowa skupiająca ludzi "zachowawczych". Są i jednostki mocno zakorzenione w tym co było najważniejsze dla Marszałka Piłsudskiego, czyli w tolerancji i rozwoju państwa i narodu. Na zakończenie, wyjaśniam, że jestem ostatnią chyba osobą, której sport należałoby polecać. Od dziecka uprawiam różne dyscypliny, przyznaję z narastającymi obowiązkami z mniejszą częstotliwością, ale o jeździe na rowerze w terenie czy grze w "nogę" z kumplami ;-) nie zapominam. Właśnie, korzystając z okazji zapraszam do drużyny chcących grać z moim kolegami i ze mną - zimą hala, latem murawa, zapraszam :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. I jeszcze jedna uwaga... Doycząca wpisu 9 lipca 2010 06:15 Pozwoli Pan że będę cytował: "Są i jednostki mocno zakorzenione w tym co było najważniejsze dla Marszałka Piłsudskiego, czyli w tolerancji i rozwoju państwa i narodu." Co za absurd! Piłsudski żyje w czasach sanacji, XX lecia międzywojennego, czasu gdy Państwo Polskie się odradzało po latach niewoli, w bałaganie i burdelu po wojnie. Co innego lepszego miał wtedy robić wtedy ten człowiek jak nie budować tożsamość narodową... Ale obudź się Panie Wałdoch. Mamy XXI wiek jakby Pan zapomniał. Polska i Świat to inne realia niż sto lat temu. Dzisiaj nie jest ważne co było kiedyś... owszem jak najbardziej słowa patriotyzm, pamięć historyczna to sprawy których nie można bagatelizować. Ale... ale mam wrażenie że Pan jak wielu innych gorliwych patriotów marzy o kolejnych przegranych powstaniach, konradach walenrodach, i męczeńskich bitwach... I na tym skupia sie Pana ideologia, na przypominaniu męczeństwa. A niestety ale nikt o tym nie chce słyszeć, o przeszłości, bo ludzie chcą budować przyszłość. I dlatego wyginie Pan jak wyginęły dinozaury. Czego Panu nie życzę.
    P.S. Abstrahując do Piłsudskiego. Nie dziwi mnie to że mówi Pan o tej polskiej osobistości(Piłsudskim), bo przecież znana jest ogólnie powszechna opinia o Panu jako miłośniku żołnierzy Wermachtu i ich chwalebnych zwycięstwach nie tylko z "żydami".

    OdpowiedzUsuń
  5. I jeszcze jedna uwaga... Doycząca wpisu 9 lipca 2010 06:15 Pozwoli Pan że będę cytował: "Są i jednostki mocno zakorzenione w tym co było najważniejsze dla Marszałka Piłsudskiego, czyli w tolerancji i rozwoju państwa i narodu." Co za absurd! Piłsudski żyje w czasach sanacji, XX lecia międzywojennego, czasu gdy Państwo Polskie się odradzało po latach niewoli, w bałaganie i burdelu po wojnie. Co innego lepszego miał wtedy robić wtedy ten człowiek jak nie budować tożsamość narodową... Ale obudź się Panie Wałdoch. Mamy XXI wiek jakby Pan zapomniał. Polska i Świat to inne realia niż sto lat temu. Dzisiaj nie jest ważne co było kiedyś... owszem jak najbardziej słowa patriotyzm, pamięć historyczna to sprawy których nie można bagatelizować. Ale... ale mam wrażenie że Pan jak wielu innych gorliwych patriotów marzy o kolejnych przegranych powstaniach, konradach walenrodach, i męczeńskich bitwach... I na tym skupia sie Pana ideologia, na przypominaniu męczeństwa. A niestety ale nikt o tym nie chce słyszeć, o przeszłości, bo ludzie chcą budować przyszłość. I dlatego wyginie Pan jak wyginęły dinozaury. Czego Panu nie życzę.
    P.S. Abstrahując do Piłsudskiego. Nie dziwi mnie to że mówi Pan o tej polskiej osobistości(Piłsudskim), bo przecież znana jest ogólnie powszechna opinia o Panu jako miłośniku żołnierzy Wermachtu i ich chwalebnych zwycięstwach nie tylko z "żydami".

    OdpowiedzUsuń
  6. Witam,

    Proszę mnie uświadomić co w Pana ujęciu znaczy POWSZECHNIE? Nie jestem miłośnikiem żołnierzy Wermachtu, ani nie interesuje mnie wzniecanie powstań narodowych czy walka na barykadach. Nie promuje żadnej ideologii. Przywołanie Piłsudskiego przeze mnie jest związane z tym,że tę postać po prostu szanuję za tolerancję wobec innych nacji. Przywołam tu jeszcze jedną postać - Jerzy Giedroyc. Życzę Panu udanej lektury bigrafii tych osób, tak aby Pan zrozumiał, że są wartości, które nie ulegają przemianie wraz z biegiem czasu. Mnie taki relatywizm po prostu nie interesuje. Jeśli życzy mi Pan wyginięcia, to nie pozostaje mi nic innego jak tylko Pana zapewnić - że to stanie się na 100%, tylko nie wiem, czy przed czy po Panu. I drogi Panie, proszę mnie nie oskarżać o nakłanianie kogolwiek do życia przeszłością. Sam nią nie żyję i działam, uczę się, pracuję - właśnie z myślą o przyszłości.

    OdpowiedzUsuń
  7. Hehehe, dopiero mi kolego powiedział - "ej, na blogu mówią,że luibisz Wermacht i nie lubisz Żydów". To się uśmiałem...kogo jeszcze nie lubię? Kogo lubię? Skoro już znane są o mnie "POWSZECHNE OPINIE" ,a nie znany jestem sam ja to może będzie Pan Szanowny komentował na blogu o "POWSZECHNYCH OPINIACH O MARCINIE WAŁDOCH". Bo na moim blogu nie pozwolę się oczerniać i przypisywać mi ksenofobii (zresztą słownikowo zupełnie inaczej rozumianej). Każdy kolejny tak idiotyczny i oczerniający wpis po prostu będę kasował. Chyba, że jest Pan równiez publicznie udowodnić racje - na podstawie mojego życia i działalności - tych POWSZECHNYCH OPINII. Te Pana dwa wpisy powyżej pozostawię, aby i inni odwiedzający mogli się przekonać - że ślepa i oszczercza krytyka jest po prostu do kitu.

    OdpowiedzUsuń
  8. ...Jak nie kijem go, to pałką. Nie pogadasz z kimś, kto nie chce gadać, tylko przywalić...
    Po pierwsze:
    w odpowiedzi na pytanie "kogo jeszcze nie lubię?" - to z czystą otwartością powiem, że z tego co się orientuje to jeszcze wielu. :D
    Niech Pan sie tak nie podnieca w zdaniu "...skoro już są znane o mnie POWSZECHNE OPINIE..." - bo nie wynikają one z Pana "pozytywnej" działalności społecznej, a raczej z przeszłości.:D Pana jednoznaczne opinie na wiele tematów, w tym Żydów zna niejedna osoba z ulicy Łużyckiej w Bydgoszczy. :D ... no chyba że Pana skrajne poglądu, nie tylko w tym temacie, uległy zmianie. Nie od parady w końcu obowiązuje w Polsce znane powiedzenie "tylko świnia nie zmienia poglądów" :D
    Po drugie:
    Zwalniam Pana z obowiązku kasowania postów, ponieważ ten jest ostatni.(tego też Pan może skasować - wedle woli) Żałuję że cokolwiek tu wpisywałem, bo jednak nie warto z Panem dyskutować. A jako że widzę że jestem jedyną osobą zamieszczającą posty na tym mega poczytnym blogu( poza tym że Pan odpisuje sobie sam :D:D ), to z kasowaniem nie będzie najmniejszego problemu, a zaoszczedzony czas na pewno Pan dobrze wykorzysta. Na przykład na kolejną rocznicę wejścia Sowietów do Chojnic i urządzenia pikieto-pikniku na cmentarzu (sic!)... albo na rozdawaniu gwizdków... albo na wypisywaniu tych bzdur powyżej i używania słówek w stylu imputować itd. :D
    Z propozycji publicznej dyskusji nie skorzystam, bo po co. Obawiam się, ba nawet jestem pewien, że nie przekonałbym Pana do niczego (nawet gdyby to było oczywiste), bo wiem że Pan nie słucha i i nieprzyjmuje zdania innych, którzy mają odmienne poglądy.
    Ot tyle!
    Życzę dalszych sukcesów w ciągłym oszukiwaniu samego siebie.
    Z wyrazami szacunku, aczkolwiek bez poważania...

    P.S. Ten wpis też Pan pozostawi? Proszę :D ... Niech inni (jeśli ręka Boska ich tu nie daj Boże pokieruje) z byłej Łużyckiej też się przkeonają jak nieprawdziwe i oszczercze jest to co piszę powyżej
    Pa pa :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Powiem za Kunderą - "Zacznij udowadniać wariatowi, że nie jesteś rybą, a sam staniesz się wariatem". Wpisy pozostawiam - niech cała Łużycka patrzy !

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie ma to jak zacytować Czecha (szkoda że nie Lecha albo Rusa) :D "A tak na poważnie": To Pan żeś nie ryba? :D

    OdpowiedzUsuń
  11. Ktoś przyszył się do mojego wpisu z 7 lipca 2010 10:50 ale to nic (P.S.zgadzam się z "Anonimowym 2" a do ul. Łużyckiej z pewnością dołącza się też Fordon ;))Przynajmniej się nawiązała dyskusja jakiej ten blog nie widział :)
    Ale do rzeczy. Ja do tego mixu w/w osobistości dodałbym jeszcze jedną. To dlatego, że postawa tejże postaci jest chyba najbliższą dla właściciela blogu. Otóż nie Wallenrod, nie Piłsudski a "siła motoryczna działań P. Marcina"...DONKISZOT :)
    Opis poniżej:
    "Don Kichot (hiszp. Don Quijote)fikcyjna postać z powieści Miguela de Cervantesa...Jest ()szlachcicem, który pod wpływem literatury o czynach rycerskich postanawia zostać błędnym rycerzem.()Wzorem literackich bohaterów Don Kichot wybiera damę serca – jest nią wieśniaczka Aldona Lorenzo, nazywana przez bohatera Dulcyneą z Toboso. Od imienia bohatera pochodzi nazwa postawy nazywanej donkiszoterią."
    "Donkiszoteria – postawa życiowa charakteryzująca się marzycielstwem, brakiem rozsądku w ocenianiu ludzi i sytuacji, pragnieniem walki o nierealne cele, nierozsądnym entuzjazmem w podejmowaniu nieosiągalnych zadań oraz walce z urojonymi przeciwnikami. Osoba postępująca zgodnie z zasadami tejże postawy nazywana jest donkiszotem. Działania takiej osoby są z góry skazane na porażkę, wzbudzając jednocześnie uśmiech i politowanie." Źródło: Wikipedia

    Czyż nie widzi Pan w sobie takiegoż rycerza P.Marcinie? :)

    OdpowiedzUsuń
  12. No, no, no... To Marcinek blogi pisze? Wielki szacun :D dla znawcy (tfu!) socjolologi, politologi(tu w szczególności brawa :D) i zachowań społecznych.

    OdpowiedzUsuń
  13. Marcinie, nie podważaj proszę wikipedii... to już powszechnie wiadomo, że to źródło wartościowe i nie ma sensu z nim dyskutować. Chyba tylko don Kiszon by chciał.

    OdpowiedzUsuń
  14. taam a o barowych dyscyplinach sportu pan zapomnial...

    OdpowiedzUsuń