Już w okresie przedwyborczym moje wielkie obawy wzbudziła postawa Mariusza Brunki wobec zatrudniania przez Arseniusza Finstera dra Przemysława Zientkowskiego w Urzędzie Miejskim w Chojnicach (wtedy po raz pierwszy opuściłem przed wyborami Projekt Chojnicką Samorządność). Jak wiadomo, Mariusz Brunka był liderem PChS i jedynym kontrkandydatem Arseniusza Finstera w wyścigu o fotel burmistrza Chojnic. Według mnie w tamtym momencie doszło do pierwszego etapu fraternizacji (bratania się). Było już jednak za późno na polityczny demontaż opozycji w takim układzie w jakim przystąpiła do wyborów. Wiedział o tym zyskujący inicjatywę Arseniusz Finster. Jednocześnie takie działania dyskredytowały opozycję w oczach części społeczeństwa.
Drugi etap fraternizacji opozycji rękoma Mariusza Brunki wespół z Arseniuszem Finsterem było głosowanie za uchwałą budżetową, co lokuje opozycję w Radzie Miejskiej na reformatorskim i kontestacyjnym skrzydle...obozu władzy. Zauważalne jednocześnie jest pęknięcie w klubie PChS pomiędzy stanowiskiem hamulcowego Mariusza Brunki i krytycznie nastawionej do obozu władzy miejskiej Marzenny Osowickiego (zresztą Mariusz Brunka już razem z Arseniuszem Finsterem chadza na obiadki). Finster tym samym wbija klin pomiędzy Marzennę Osowicką, a Mariusza Brunkę, próbując wyłuskać Brunkę dla swoich celów i spychając Marzennę na margines z łatką "niekompetentnej". Czerwone światło zapaliła obecność Arseniusza Finstera na otwarciu pikniku obywatelskiego PChS. Przepraszam, ale jak można zapraszać na event'y opozycji, człowieka, który opozycji niszczy i wypala? Brunka oczywiście to zaproszenie wystosował samodzielnie, w ramach "dobrej współpracy". Odczucia innych członków opozycji, mało co Go obchodzą.
Już w tamtym momencie powinienem był opuścić PChS, po raz drugi (po rejestracji w KRS). Pozostałem w stowarzyszeniu, bo miałem nadzieję, że Mariusz Brunka podejmie sprawę, niezwykle istotną, dotyczącą odszkodowań dla chojnickich przedszkolanek, które wypłacić musi Urząd Miasta.
Z PChS finalnie postanowiłem wystąpić i informuję o tym opinię publiczną, aby wiadomo było, że odcinam się w całości od działań Mariusza Brunki w Radzie Miejskiej. Nie mam z tą postawą nic wspólnego. Od miesięcy niezrozumiałe są dla mnie cele i dążenia Mariusza Brunki w przestrzeni politycznej, a te zachowania i postawy oraz wypowiedzi, które obserwujemy nie przystają według mnie do reprezentanta opozycji. Ostatnio przy okazji głosowania uchwały absolutoryjnej, Mariusz Brunka skomentował swoją postawę (nie brał udziału w głosowaniu, choć był na Sali Obrad RM) "nie mój cyrk, nie moje małpy". Takie bon moty są swoistym ubarwieniem działań w przestrzeni publicznej, ale nijak mają się do wypełniania zadań opozycji. Wielokrotne pomijanie tematów ważkich, odwlekanie krytyki, itd. jest nie do zaakceptowania.
W najbliższym czasie planuję powołanie nowego stowarzyszenia miejskiego, które będzie działało w sferze publicznej, miejskiej. Mariusz Brunka w mojej opinii zbratał się z Arseniuszem Finsterem i jest to wynikiem zarówno działań burmistrza Finstera, jak i brakiem instynktu politycznego ze strony Mariusza Brunki. Z tej perspektywy cieszę się, że Mariusz Brunka nie został burmistrzem miasta, a dla siebie mam tę wskazówkę, że należy się naprawdę 10 razy zastanowić, zanim się kogoś poprze w przyszłości, bo to ja zapewniłem Mariuszowi Brunce poparcie innych sił politycznych i byłem architektem tego układu politycznego, który wysunął tylko jednego kontrkandydata. Dziś walę sie w pierś, uważałem w przeszłości, że Mariusz Brunka nie pozwoli się zdominować przez burmistrza, niestety dzieje się w mojej opinii całkowicie odwrotnie. Było to jednak najlepsze rozwiązanie, dla uzyskania wysokiego wyniku wyborczego.
Mariusz Brunka, tworzy wrażenie postawy, jak mówi były poseł Kowalik z SLD: "za, a nawet przeciw". Więc nawet lewica widzi to kluczenie. Brunka jednak uważa, że kiedyś mieliśmy "tępą opozycję". Dla mnie wyrazem skrajnej tępoty jest właśnie takie stanowisko w Radzie Miejskiej, jakie obecnie obserwujemy.Czy rola koncesjonowanej opozycji powinna zaspokoić kogoś, kto odebrał burmistrzowi Finsterowi ponad 30% wyborczych głosów? Jest to marnowanie politycznego potencjału, jaki ujawnił się w wyborach, na to marnotrawstwo nie pozwolę. Czy Mariusz Brunka staje się jednym z siłowników Arseniusza Finstera? Czas pokaże. Mnie osobiście erystyczne wybiegi Mariusza Brunki, przekonują coraz rzadziej.
Dla opozycji nie ma mowy o współdziałaniu, czy kompromisach z Arseniuszem Finsterem. Kto tego nie rozumie, ten nie może pozostawać w opozycji. Burmistrza Chojnic, należy politycznie znokautować, wtedy dopiero zmieni się chojnicka rzeczywistość i nastanie szansa, na normalność.
Generalnie, zaczynam dostrzegać coraz poważniejszy problem różnicy pokoleniowej w postawach i zachowaniach dzisiejszych 40, 50 i 60 + latków, a ludźmi 20 i 30 letnimi. Jakoś chyba, się po prostu nie rozumiemy. Wasze "trwanie" i trzymanie się stołków, jest dla nas po prostu cyniczne i obłudne, chcemy innej, lepszej, zasobnej i bogatej Polski, dla wszystkich, a nie tylko dla "kolesi z układu", korzystających z renty wynikającej z pozostawiania w synekurach politycznych.
Dla opozycji nie ma mowy o współdziałaniu, czy kompromisach z Arseniuszem Finsterem. Kto tego nie rozumie, ten nie może pozostawać w opozycji. Burmistrza Chojnic, należy politycznie znokautować, wtedy dopiero zmieni się chojnicka rzeczywistość i nastanie szansa, na normalność.
Generalnie, zaczynam dostrzegać coraz poważniejszy problem różnicy pokoleniowej w postawach i zachowaniach dzisiejszych 40, 50 i 60 + latków, a ludźmi 20 i 30 letnimi. Jakoś chyba, się po prostu nie rozumiemy. Wasze "trwanie" i trzymanie się stołków, jest dla nas po prostu cyniczne i obłudne, chcemy innej, lepszej, zasobnej i bogatej Polski, dla wszystkich, a nie tylko dla "kolesi z układu", korzystających z renty wynikającej z pozostawiania w synekurach politycznych.
Polecam materiał video z chojnice.tv: